Co nas kręci, co nas podnieca, czyli subiektywnie na każdy temat

środa, 7 marca 2012

MERDE! w rzeczy samej

       Witajcie wirtualni ;) 
            Nie chciałam zasypywać was codziennie nowymi wpisami dlatego zaciągnęłam hamulec i dopiero dziś pojawia się nowiuteńki post.
            Tytuł to tytuł książki autorstwa Stephen'a Clarke'a - francuskiego Brytyjczyka ;)
          Na okładce widnieje jakaś taka skwaszona, niezadowolona cukinia, która niewątpliwie jest bohaterką I rozdziału. Ale od początku! Moja historia z tym "gównianym cyklem" ( merde z franc. gówno, cholera) rozpoczęła się przez przypadek. Jak to baba, lubię oglądać tvn Style i podczas jednej z moich sesji telewizyjnych trafiłam na odcinek "Kino Kanapa Książki" w którym Dorota Wellman zaczęła opowiadać o pewnym hicie ostatnich miesięcy na Wyspach. Każdy kto mnie zna, wie, że mam bzika na punkcie UK więc oczywiste było, że zaraz wygooglowałam sobie pana Clarke'a. 
        Pierwsza Książka, która jest pierwszą częścią cyklu nosi tytuł "Merde! Rok w Paryżu" i jest początkiem historii a raczej przygody Brytyjczyka imieniem Paul West, który z deszczowego Londynu przenosi się do samego Paryża. Nie robi tego w celach turystyczno  -wypoczynkowych -ma pomóc w tworzeniu sieci brytyjskich herbaciarni. Trafia na dziwną ekipę, w której znajduje się m.in człowiek-mors oraz kochanka szefa, który zamieszany jest w pewien 'mięsny interes'.
        Kiedy zobaczyłam książkę na sklepowej wystawie, nie mogłam się powstrzymać i kupiłam ją. To była lepsza z moich decyzji dotyczących kupna czegokolwiek! Czyta się ją cudownie! Ciekawe dialogi, humor ale najważniejsze to język w jakim Paul opowiada nam o "swoim" Paryżu. Barwne opisy, spostrzeżenia i co ciekawe-częste wstawki językowe. Z pierwszego tomu dowiedziałam się np, że we Francji strajki są tak częste jak deszcze w Wielkiej Brytanii i, że idąc chodnikiem lepiej nie bujać w obłokach, bo psie merde czyhają na nas na każdym kroku. Naturalnie, Paul nie spędza całych dni na pracy w biurze czy czyszczeniu butów z tych 'milych' niespodzianek! Kobiety i l'amour również są obecne  w jego życiu ;)
         Druga część, której okładkę możecie podziwiać wyżej to kontynuacja jego losów. Sama jestem w trakcie jej czytania, aktualnie znajduje się w rozdziale 4 " Liberte, Egalite, Salon de The", czyli między wypadkiem z ziółkami, sowicie zakrapianym spotkaniem z francuskimi rybakami i pomysłem rozkręcenia interesu rowerowego a otwarciem salonu herbaty o nazwie totalnie niezorumiałej i nieciekawej dla Anglików a szalenie interesującej dla Francuzów czyli "My Tea Is Reach". Cóż, jaki kraj taki obyczaj, dlatego jak w poprzedniej części tak i tu możemy dowiedzieć się co nieco o tym, jak wygląda życie we Francji, nie tylko w jej stolicy. Na prowincji życie biegnie zgodnie z rytmem pogody, dlatego w okresie wiosenno-letnim ma głównie kolor zielony i czerwony, od nadmiaru cukinii, truskawek i sałaty, które je się ze wszystkim i w każdej możliwej formie. Natomiast piaszczyste wybrzeża Francji wyglądają jak zjazd fanów rdzy i korozji. Oczywiście, wszystko to zakrapiane odpowiednimi trunkami! 
        I tak oto nasz drogi Paul żyje w kraju 'ślimaków', z których kulturą i zwyczajami musi się zmierzyć by nie wpadać z jednego merde w drugie. 


"- Connasse! - wrzasnął. 
Pomyślałem sobie, że francuskie przekleństwa są zdumiewająco gramatyczne. Nawet w ferworze słownej walki musisz pamiętać, by zmienić rodzaj męski słowa idiota, connard, na rodzaj żeński."


        Na mojej, stale lecz wolno powiększającej się  'książkowej półce' czeka już kolejna część "Merde!chodzi po ludziach". W empiku natomiast czekają 2 następne pozycje, "M jak merde!" i swego rodzaju poradnik "Jak rozmawiać ze ślimakiem". ;)  Zapewniam was, że zabawa podczas czytania jest przednia! Zgryźliwe uwagi mieszają się z wieloma humorystycznymi sytuacjami, w których Paul często się znajduje. Efekty dźwiękowe towarzyszące czytaniu to powtarzające się parsknięcia śmiechu. Dla wszystkich wielbicieli ironii i   brytyjskiego humoru zderzonego z francuskimi realiami ;)
Miłej lektury, Wiola ;)

1 komentarz:

  1. A ja wlasnie czytam pierwsza czesc i tez mi sie ta ksiazka bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń